teraz już nie mieszkam w bloku, ale mieszkałam tam przez 16 lat. nie wiem, jak to brzmi, ale takie osiedle to raj dla dziecka
jeszcze było mase dzieci w moim wieku to się działo.
te zabawy w podchody! rany, jak to wszyscy na powaznie brali. jak się robiło ciemno to wszyscy szli do domów, żeby się w ciemne ciuchy przebrać, wiecie, kamuflaż

Crazy napisał:

anegdotka z mojego dzieciństwa nr 1:
Wszyscy się śmiali z mojego brata, że powiedział, że krowy są na krowisku. Mała Ola też chciała być w centrum uwagi i walnęła, że kury są w kurwisku.
Koniec.

umarłam. hahahahaha MISZCZ

co do bloków, to też się w bloku wychowałam i mnie generalnie caaałe dnie w domu nie było ;P teraz mieszkam w takim bloku, nie w centrum, więc mam spokój
a co do dzieciństwa..dziś na disney channel leciał 'zakochany kundel' oglądnęłam cały i mi się przypomniało jak byłam mała to oglądałam ten film na kasecie po prostu CODZIENNIE

moją bajką dzieciństwa (którą dalej kocham) było Toy Story. Miałam wszystkie zabawki z McDonalda. W ogóle happy meale i przyjęcia urodzinowe w Macu to było to te wieże z kubków!

Toy Story <3 koooocham. Zakochany Kundel też. w ogóle większość disneyowskich uwielbiam. gdy teraz leci w tv czy coś, to nadal oglądam.
też miałam trochę tych zabawek z maca z toy story. nawet nadal niektóre gdzieś mam.

jak byłam mała to uwielbiałam budować z lego. podejrzewam, że nawet teraz gdybym miała okazję to nieźle bym się ubawiła przy tym ;P

ja z bratem mieliśmy, jakieś dzikie zabawy.
Najlepiej pamiętam zabawę w ninje poza tym to zawsze jakoś podnosiłam brata i robiłam mu samolot xD
I tak największą frajdą było bicie się... tylko tatę to strasznie denerwowało i nas rozsadzał na dwóch końcach sofy. Choć czasami źle się kończyły te nasze zabawy.

pytanie:
Czy u Was na osiedlu/okolicy też jadło się pewną roślinkę? Chodzi mi o takie coś co miało małe listeczki w kształcie serduszek. Czasami na to chlebek dzieci mówią. Fachowo jest to tasznik pospolity ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Tasznik_pospolity ). U mnie na osiedlu wszyscy jedli te 'serduszka' i nikt nie wiedział dlaczego

U nas się to ciągle je xd i Rabarbar nawet xd Znaczy same te łodygi xd

a gwizdaliście z trawy?;>

nie przypominam sobie, żeby ktoś jadł jakieś rośliny. znaczy były takie osoby, ale raczej było to krytykowane przez resztę ;P
my to pisaliśmy trawą i innymi zielonymi roślinami po blokach ;P

u nas to wszyscy wcinali ;p

O teraz się znowu zacznie sezon xd

i tak najwięszką zabawą było dzwonienie domofonem i nie odzywanie się lub mówinie "ziemniaki" bądź też "ulotki"
takie głupie, a tak cieszyło.

a01.cdn.a.pl/zdjecie-11132/krem-czekoladowo-orzechowy-czeko-tubka-wedel-8-x-8g-Full.jpg
To przypomina dzieciństwo!
;C chce znowu xd

ooo, pamiętam czekotubki
jeszcze gumy Shock się jadło!

czekotubki! taak, pamiętam! dobre to było.

ja jeszcze lubiłam gumy hubba bubba ;P tego już chyba nie ma?

W sumie to nie widziałam nigdzie hubby bubby. Ale ja chyba częściej Mambę jadłam.
W ogóle, jaki ceny wtedy były! Pamiętam to darcie się pod blokiem ze wszystkimi znajomymi na 'trzy, czte-ry!': "Mama!!!!", a potem "Rzuć złotówkę!" i wielkie szukanie tej monety w ogródku
Za 1zł to ja kupowałam czipsy (Biesiadne) + soczek (Dodoni)!

Ja to w dzieciństwie kupowałam Frugo , fajnie, że wróciło, niezmiernie się cieszę.
Hubba Bubba też znam, ale jakoś nigdy szaleńczo za nią nie przepadałam

ja pamietam, ze bylo Frugo, ale chyba jakos duzo nie pilam.
Pamietam jeszcze to macanie czipsów w celu znalezienia pokemonow :p pare razy wyganiali nas ze sklepu

Crazy napisał:

W sumie to nie widziałam nigdzie hubby bubby. Ale ja chyba częściej Mambę jadłam.
W ogóle, jaki ceny wtedy były! Pamiętam to darcie się pod blokiem ze wszystkimi znajomymi na 'trzy, czte-ry!': "Mama!!!!", a potem "Rzuć złotówkę!" i wielkie szukanie tej monety w ogródku
Za 1zł to ja kupowałam czipsy (Biesiadne) + soczek (Dodoni)!

mambę też jadłam, ale hubba bubba częściej ;)

taak, też tak robiłam. albo wieczorem "Mamo! Rzuć bluzę" ;P

też pamiętam Frugo, ale jakoś często nie piłam. za to teraz nadrabiam ten czas i ciągle piję frugo (na zmianę z nestea)

Hahaha, pokemony! xD Albo robienie zup w piaskownicach xd i w ogóle wielkie "gotowanie" i "pieczenie", hahahaha xd a lany poniedziałek?;> ja pamiętam jak sie brało butelki po ludwiku i z całą ulicą sie lało, hahahaha.

w ogole to pamietam, jak rodzicow wkurzalo to darcie sie i cigle dzwonienie pod domofonem. Albo jak sie wolalo swoich rodzicow, a w oknie pojawiali sie inni
najgorzej bylo, jak robilo sie pozno i do domu wolali. Wtedy zawsze bylo: "jak Klaudia pojdzie". Za chwile wolaja Klaudie, a ona: "jak Ola pojdzie" :p